Witam Was serdecznie :-)
Wakacje, wakacje, a ja mam totalne zero wolnego czasu!
W pracy roboty zatrzęsienie, do domu wracam późno, dziecię przypilnować trzeba...
Skrapować nie ma kiedy... Ale, ale - bez skrapowania to ja już chyba nie umiem ;-) 
Wciskam te - najczęściej nocne - chwile na siłę w swój grafik :-)
W zeszłą sobotę wybraliśmy się rodzinnie do 
Przydasiowa. Mężo-osoby i potomko-osoby dostały zadanie zagospodarowania sobie sami czasu, a Ola i ja siedziałyśmy sobie w cudnej Przydasiowej Pracowni. Pracownia jest naprawdę super! Możecie obejrzeć fotki 
TUTAJ.
 
Dzięki temu udało mi się zacząć pudełeczko na ślub koleżanki z pracy. 
Kończyłam je zeszłej nocy :-)
A swoją drogą - ciekawe ile już zrobiłam pudełeczek eksplodujących... 
Muszę je kiedyś policzyć :-)
Tak naprawdę to cała moja przygoda ze scrapbookingiem zaczęła się od pudełka na ślub kuzyna :-)
A tak z innej beczki: czy ktoś z Was ma może Silhuette Cameo? 
Poważnie zastanawiam się nad zakupem i chętnie pogadałabym 
z kimś doświadczonym w działaniu na tej maszynce :-)
Pozdrawiam!