Miała być jedna, wyszły 3... A właściwie 4, ale ta czwarta następnym razem.
Bo jakoś weny nie miałam i zrobiłam pierwszą, ale coś mi nie leżała :-/
Więc postanowiłam jej nie kończyć...
Ewelina i Marek dostaną inną kartkę,
którą chciałabym pokazać w następnym poście :-)
Następnie zaczęłam kolejną, ale też coś nie teges było...
Mocno sama sobą zdegustowana zrobiłam trzecią i wreszcie było OK :-)
Wyszło tak, jak chciałam.
Fajne te wieszaczki :-)
Też tak macie czasami, że jakoś weny brak i wszystko idzie na siłę?
A może to ten upał?
Pozdrowienia!