Weekend minął jak zwykle szybciej niż powinien…
Obiecywałam
sobie, że porządnie zabiorę się za kartkę na szafirowe gody rodziców znajomej.
Nie udało się. Dobrze, że chociaż w piątek udało mi się zacząć tę kartkę. Musi
być gotowa na piątek, więc naprawdę trzeba przysiąść.
Wczoraj plany były wielkie – jedni znajomi mieli nas
odwiedzić, drudzy zapraszali na II turę urodzin chrześniaka w sali zabaw…
Szanowny Małżonek po chorobie i kaszlący, ja z bólem gardła – generalnie
mało-imprezowo. Posiedzieliśmy więc po prostu w domu spokojnie na tyłkach.
Czasami to też jest potrzebne. Ostatnio jakoś wszystkie soboty były mocno
towarzyskie, w końcu to karnawał!
Dziś od rana znów śnieg pada nieprzerwanie. Dobrze, że udało
mi się wyczaić wolne miejsce na naszym malutkim podziemnym parkingu w pracy.
Jedno odśnieżanie samochodu mniej!
Pozostając w temacie pudełkowo-prezento-pakowawczym – oto
pudełeczko na prezent dla koleżanki koleżanki :-) W środku znalazł się wymarzony krem popularnej firmy. Środek nie został ozdobiony, więc nie ma takiej fotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ślicznie dziękuję za wizytę :-)
Pozdrawiam serdecznie!