Wymęczona kartka, bo zaczęłam ją już chyba z tydzień temu.
Wieczorami jestem tak padnięta, że nie potrafię z siebie wykrzesać chęci na robótki.
No, ale termin "siedemnastki" zbliżył się na tyle, że trzeba było skończyć :-)
Jedna z niewielu moich poszarpanych i przeszywanych kartek.
Zgłaszam pracę na wyzwanie w Diabelskim Młynie
A oto i mapka:
W pracy ciśnienie sięga zenitu. Tegoroczny wrzesień jest mega intensywny i niestety obfitujący w niezbyt miłe wydarzenia. Wczoraj odbyła się pierwsza sprawa sądowa rozpoczynająca serię "my kontra nasza była niania" :-( Kobieta wyniosła nam z domu prawie wszystkie kosztowności i teraz kłamie w żywe oczy :-((( Strasznie to wszystko przykre...
Nasza mała gwiazdeczka pojechała z babciami nad morze, a ja z mężem mym szanownym planowaliśmy malowanie łazienki, pranie dywanów i dalsze rozwalanie klatki schodowej. Taaaaaaaa... Ja najbliższy weekend pracuję, a do tego wyskoczył mi niespodziewany 3-dniowy wyjazd do Warszawy w przyszły poniedziałek. Okazuje się, że luby też musi w weekend do pracy, a w poniedziałek ma wyjazd na serwis...
Cały przyszły tydzień dokładnie sobie zaplanowałam, bo organizuję wieczór panieński dla mojej przyszłej bratowej. Do tego na zrobienie czeka album ślubny i pudełeczko... Jak to teraz pochytać? Który to już raz wszystkie nasze plany biorą w łeb? :-(
Ladniutka karteczka!! Niani oczywiscie wspolczuje, calego tego sadowego zamieszania itd rowniez. Co do planowania - u mnie nigdy nic nie wypala jak planuje :) Nie jestescie sami :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa kartka!
OdpowiedzUsuńPiekna kartka. Zazdroszcze takich zdolnosci!
OdpowiedzUsuńŚliczna kartka!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Diabelskiego Młyna :)